niedziela, 7 lipca 2013

Problemy z karmieniem, laktacja, nawał pokarmu

Jeszcze w szpitalu na wieczór dnia trzeciego dopadł mnie problem nawału pokarmu. Problem tym większy, że malutka niechętnie ssała pierś od początku ze względu na to, że w pierwszej dobie posmakowała butelki, jako że mamusia leżała plackiem po cesarskim cięciu. W pierwszych dniach miałam problem ze zbyt małą ilością pokarmu i położna doradziła mi dokarmiać malutką na noc z butelki, 20 ml mleka modyfikowanego, zwłaszcza, że jak określił ją pediatra- jest "sucha". Co fakt to fakt, malutka jest drobniutka i delikatna, nie ma fałd tłuszczyku, ale wszystko przed nami :)
Przemiłe położne pomagały mi w przystawieniu Paulinki do piersi, w końcu jedna poradziła, aby mąż przywiózł nakładki silikonowe na brodawki, żeby wyciągnąć je mocniej i ułatwić dziecku ssanie. Był to strzał w dziesiątkę, choć ma swoje wady. W tamtej chwili jednak osłonki pomogły mi wyjątkowo.
Maleńka zaczęła ssać pierś i rozpoczął się mój mały, prywatny horror. Wieczorem piersi miałam twarde jak kamienie, obolałe i niemożliwie ciężkie. Próbowałam oddesać pokarm laktatorem ręcznym, który wcześniej zakupiłam firmy Philips Avent Natural, ale nic nie leciało, laktator okazał się fatalnym zakupem- wyjątkowo nie polecam, nie odciąga pokarmu w przypadku twardych piersi a do tego powoduje ból brodawki. 100 zł wyrzucone w błoto, mogłam za to kupić coś porządniejszego. Na szczęście położne w szpitalu okazały się kolejny raz przewspaniałe, poradziły mi wziąć gorący prysznic na piersi i wrócić do nich, to pomogą mi z nawałem. Po prysznicu jedna z nich zaserwowała mi zastrzyk z oksytocyny, który miał spowodować łatwiejsze wypływanie pokarmu, następnie pokazały mi, w jaki sposób rozmasowywać piersi i odciągać pokarm ręcznie. Wreszcie w ciągu nocy kilka razy pomagały mi przystawić córkę do piersi, żeby wyssała nadmiar pokarmu, co było naprawdę ulgą dla mnie. Otrzymałam porady na dzień następny, który miał być dniem mojego wypisu, aby przed karmieniem pomasować piersi, rozgrzać je i ściągnąć nieco pokarmu, po karmieniu dociągnąć resztę pokarmu jeśli dam radę i przyłożyć zimny okład, co spowoduje zatrzymanie laktacji. W miarę pomogło, dziś moje piersi są w dużo lepszym stanie :)
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz